Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
nie wyczytałem nigdzie - powiedział im.
- A brat Stanisław błogosławił...
- To niech was brat Stanisław pobłogosławi.
I błogosławi. Modlą się w kościele, a potem idą do Kaczmara, po uzdrowienie.
Słuchaj pan. Tu kiedyś był duży PGR. Siedem tysięcy bukatów, mieszalnie pasz. Premier Jaroszewicz przyjeżdżał. Byłem kierowcą: dwa autokary samych umysłowych przywoziłem co rano. A potem wszystko zaczęło bankrutować, jeszcze pod koniec lat siedemdziesiątych. Wie pan, jaka była ta komunistyczna gospodarka. A teraz nie ma nic. Nie ma pracy, nie ma z czego żyć. Trochę do lasu pójdą, starsi na rentach. Bieda.
A jest jeden taki, który ma wszystko. Ziemi nie posiada, żadnego gospodarstwa
nie wyczytałem nigdzie - powiedział im.<br>- A brat Stanisław błogosławił...<br>- To niech was brat Stanisław pobłogosławi.<br>I błogosławi. Modlą się w kościele, a potem idą do Kaczmara, po uzdrowienie.<br>Słuchaj pan. Tu kiedyś był duży PGR. Siedem tysięcy bukatów, mieszalnie pasz. Premier Jaroszewicz przyjeżdżał. Byłem kierowcą: dwa autokary samych umysłowych przywoziłem co rano. A potem wszystko zaczęło bankrutować, jeszcze pod koniec lat siedemdziesiątych. Wie pan, jaka była ta komunistyczna gospodarka. A teraz nie ma nic. Nie ma pracy, nie ma z czego żyć. Trochę do lasu pójdą, starsi na rentach. Bieda.<br>A jest jeden taki, który ma wszystko. Ziemi nie posiada, żadnego gospodarstwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego