Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
wspinaczy, w niezbyt pewną pogodę, weszła w Wariant R. Szło im nieźle, ale wczesnym popołudniem zaczął padać deszcz; początkowo niezbyt intensywny, później, około północy, przechodzący w ulewę. Koledzy tkwiących w ścianie Mnicha zorganizowali patrol, który nawiązał kontakt ze wspinaczami; znajdowali się oni już ponad okopami i - według ich oświadczenia (wykrzyczanego co sił w płucach) - czuli się dobrze.
Ulewa nie cichła.
To nie są dobre godziny dla ratowników. Niby nic się nie dzieje w górach, niby nikt nie wzywa pomocy - a przecież świadomość, że gdzieś tam w skałach w tej monotonnej ulewie mokną ludzie, których od bezpiecznego terenu odgradza trudna i śliska ściana
wspinaczy, w niezbyt pewną pogodę, weszła w Wariant R. Szło im nieźle, ale wczesnym popołudniem zaczął padać deszcz; początkowo niezbyt intensywny, później, około północy, przechodzący w ulewę. Koledzy tkwiących w ścianie Mnicha zorganizowali patrol, który nawiązał kontakt ze wspinaczami; znajdowali się oni już ponad okopami i - według ich oświadczenia (wykrzyczanego co sił w płucach) - czuli się dobrze.<br>Ulewa nie cichła.<br>To nie są dobre godziny dla ratowników. Niby nic się nie dzieje w górach, niby nikt nie wzywa pomocy - a przecież świadomość, że gdzieś tam w skałach w tej monotonnej ulewie mokną ludzie, których od bezpiecznego terenu odgradza trudna i śliska ściana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego