Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
pan
to teraz robi, to proszę wyczyścić jedną, dwie.
Wystarczy.
A resztę, kiedy się pan wzmocni.
Zgoda?
- Dobrze... Ja wiem, że brudzę te śliczne podłogi, bo zdarza mi
się rozsypać popielniczkę...
Aha! Pozwoli pani doktor, że teraz ja o coś spytam.
A co z moim porażeniem ręki?
- Jeszcze nie wiemy, co to jest - odparła z naciskiem.
- Wyniki EMG będą za dwa - trzy dni.
Sami chcemy wiedzieć, co to takiego, panie Krzysiu.
Nie omieszkam pana zawiadomić.
Proszę czekać cierpliwie.
I korzystać z łóżka dla wypoczynku.
Uśmiechnęła się niesamowicie i poszła.
Położyłem się.
Dopóki wędrowała po sali, leżałem posłusznie na łóżku, wyciągnięty na puszystym,
karmazynowym
pan <br>to teraz robi, to proszę wyczyścić jedną, dwie.<br> Wystarczy.<br> A resztę, kiedy się pan wzmocni.<br> Zgoda?<br> - Dobrze... Ja wiem, że brudzę te śliczne podłogi, bo zdarza mi<br>się rozsypać popielniczkę...<br> Aha! Pozwoli pani doktor, że teraz ja o coś spytam.<br> A co z moim porażeniem ręki?<br> - Jeszcze nie wiemy, co to jest - odparła z naciskiem.<br> - Wyniki EMG będą za dwa - trzy dni.<br> Sami chcemy wiedzieć, co to takiego, panie Krzysiu.<br> Nie omieszkam pana zawiadomić.<br> Proszę czekać cierpliwie.<br> I korzystać z łóżka dla wypoczynku.<br> Uśmiechnęła się niesamowicie i poszła.<br> Położyłem się.<br> Dopóki wędrowała po sali, leżałem posłusznie na łóżku, wyciągnięty na puszystym, <br>karmazynowym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego