Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
co mówisz - poprosił z szyderstwem w głosie.
- Wała ze mnie robisz? Nie jesteśmy w szkole.
- Powtórz. Ładnie opowiadasz. Chciałbym kiedyś tak nawijać.
Północny przydeptał kiepa i zbierał się do odejścia.
- Co, idziesz? Już? - przestraszył się Zygmunt. Nie był jeszcze gotowy, a Północny rzeczywiście mógł sobie zaraz pójść. - Poczekaj! Nie wiem, co to za propozycja. Sam pisałeś...
- Nie musisz wiedzieć, ty to czujesz. - Tamten spojrzał przenikliwie na Zygmunta szklistymi oczami. - Czujesz przez tę swoją porąbaną niebologię, która zaprowadzi cię na krawędź życia. Choć oczywiście nie umiesz tego wypowiedzieć. I bardzo dobrze! Usta! Usta, pamiętaj, niepotrzebne.
- Ale to jakieś niejasne, pokręcone. Powiedz, dlaczego tak się
co mówisz - poprosił z szyderstwem w głosie.<br>- Wała ze mnie robisz? Nie jesteśmy w szkole.<br>- Powtórz. Ładnie opowiadasz. Chciałbym kiedyś tak nawijać.<br>Północny przydeptał kiepa i zbierał się do odejścia.<br>- Co, idziesz? Już? - przestraszył się Zygmunt. Nie był jeszcze gotowy, a Północny rzeczywiście mógł sobie zaraz pójść. - Poczekaj! Nie wiem, co to za propozycja. Sam pisałeś...<br>- Nie musisz wiedzieć, ty to czujesz. - Tamten spojrzał przenikliwie na Zygmunta szklistymi oczami. - Czujesz przez tę swoją porąbaną niebologię, która zaprowadzi cię na krawędź życia. Choć oczywiście nie umiesz tego wypowiedzieć. I bardzo dobrze! Usta! Usta, pamiętaj, niepotrzebne.<br>- Ale to jakieś niejasne, pokręcone. Powiedz, dlaczego tak się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego