przedkongresowej kampanii jeździ po kraju (Kongres SLD zapowiedziano na połowę grudnia), jest umiarkowanym optymistą w kwestii odnowy, głęboko wierzy natomiast w przetrwanie partii. Frekwencja na zebraniach jest wysoka, zdarza się, że wracają nawet ci, którzy wcześniej występowali, choćby z powodu ułomnej weryfikacji szeregów, która, jak się okazuje, nie dotknęła tych, co trzeba. Na zjazdach powiatowych nie mówiło się o komisji śledczej, ale o funduszach strukturalnych z Unii Europejskiej, o programach stypendialnych i innych - jak twierdzi Janik - ważnych dla ludzi sprawach.<br><br>W wyborach lokalnych przepadali ci, którzy w terenie nie pracowali, puszyli się swoim baronostwem i innymi funkcjami, w ich miejsce często weszli