się moja przyjaźń z koleżanką z podstawówki. To ja byłam jej podporą w krytycznych chwilach, ja załatwiałam ważne dla nas sprawy, ja miałam być tłem, na którym miała błyszczeć ona. Wyzwoliłam się z tego związku, gdy zrozumiałam, że wcale nie muszę być niańką dorosłej przecież osoby, która twierdzi, że wszystko, co złe, jest winą innych, w tym moją. Ten toksyczny związek nauczył mnie ostrożności. Pomagam ludziom, jeśli oczekują pomocy, ale jak ognia unikam wszelkich osób nieporadnych, które gotowe są chwycić rękę, gdy ja daję palec. Może takie teksty jak Ewy Pągowskiej pomogą im dostrzec, że problemem jest ich sposób postrzegania świata, może