Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
mógł na oczy nie widzieć. Osetyńcy mają zwyczaj co parę lat zwoływać zebrania osób noszących to samo nazwisko. Robi się z tego wielkie kilkudniowe przyjęcie. Radzą nad przyszłością klanu, badają, kto potrzebuje pomocy i kto pomóc może.

Teraz, kiedy minie czterdziesty dzień żałoby, będzie dużo takich zebrań. Będą podejmowane decyzje, co dalej.

- Na nowy rok przyjechali tu z Nazrania na naszą ulicę w trzy samochody - opowiada Susłan. - Dwóch naszych sąsiadów zastrzelili i uciekli z powrotem. Mówią, że ich w Inguszetii złapali i posadzili. Może, ale pewnie zaraz wypuszczą. Bo żeby Ingusz Inguszowi krzywdę za zabicie Osetyńca zrobił, to niepodobna. Ale tym
mógł na oczy nie widzieć. Osetyńcy mają zwyczaj co parę lat zwoływać zebrania osób noszących to samo nazwisko. Robi się z tego wielkie kilkudniowe przyjęcie. Radzą nad przyszłością klanu, badają, kto potrzebuje pomocy i kto pomóc może.<br><br>Teraz, kiedy minie czterdziesty dzień żałoby, będzie dużo takich zebrań. Będą podejmowane decyzje, co dalej.<br><br>- Na nowy rok przyjechali tu z Nazrania na naszą ulicę w trzy samochody - opowiada Susłan. - Dwóch naszych sąsiadów zastrzelili i uciekli z powrotem. Mówią, że ich w Inguszetii złapali i posadzili. Może, ale pewnie zaraz wypuszczą. Bo żeby Ingusz Inguszowi krzywdę za zabicie Osetyńca zrobił, to niepodobna. Ale tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego