on jest.<br>Z pokoju naprzeciwko, gdzie był warsztat rymarski, dochodziły <page nr=115> słowa rozmowy. Szczęsny z początku nie uważał, ale gdy poznał głosy, zaczął się wsłuchiwać. Dwóch tam rozmawiało: rymarz Kępiński, który kiedyś na "łączce" ośmieszył Sumczaka, i Gąbiński. Widocznie Kępiński pracuje w drugiej zmianie, dlatego jest tu o tej porze. Ale co robi u niego ten goguś? Może znów niewinnego oskarża, że sługus, że prowokator...<br>-.. a deszcz wtedy lał. Mokro było, szlamu powyżej kostki. I do tego ten smród, ten brud... - skarżył się Gąbiński. - Co wam będę opowiadał, sami wiecie, jak jest w kanałach. Poszedłem do Sumczaka, żeby dał gumowe buty. To