Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 10
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
rajskiej polanie. Mój się zacon złościć, ze to pewnie ino ón jest uferma, bo syćka wiedzom jak. I takie rózne, same wiycie. Pote musioł iść do okulisty. Wygnali go, ze nimo skierowanio, ale on tam juz chodzi pore roków, nic z tego, przyjechoł do chałupy zły. Pote poseł na pocte, coby kupić duzom koperte, bo nie wolno zgiąć, ani złomać tego skarbu papiórkowego do komputera do ZUS. Na poccie mu pedzieli, niek se kupi w sklepie. W sklepie nima, bo nima sklepu z papiórkami, ba dopiero w trzeciej wsi. No to mu pani godo - ukradnij se w gminie (a gmina akurat
rajskiej polanie. Mój się zacon złościć, ze to pewnie ino ón jest uferma, bo syćka wiedzom jak. I takie rózne, same wiycie. Pote musioł iść do okulisty. Wygnali go, ze nimo skierowanio, ale on tam juz chodzi pore roków, nic z tego, przyjechoł do chałupy zły. Pote poseł na pocte, coby kupić duzom koperte, bo nie wolno zgiąć, ani złomać tego skarbu papiórkowego do komputera do ZUS. Na poccie mu pedzieli, niek se kupi w sklepie. W sklepie nima, bo nima sklepu z papiórkami, ba dopiero w trzeciej wsi. No to mu pani godo - ukradnij se w gminie (a gmina akurat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego