Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
głupi bydlaku, wiedziałeś kiedyś, jaki klan ma za znak żółty kwiat, musisz sobie przypomnieć, bo oni już szykują się, by wypchnąć włócznie w górę, przebić twą skórę i kości, otworzyć czaszkę, rozszarpać gardło, musisz to sobie...
- Stój, Illomi! - wychrypiał Magwer.
Ostrze dębowej włóczni zatrzymało się o palec od jego oczu, cofnęło nieco, ale wciąż czuł zapach krwi spływającej po wypalonym w ogniu drzewcu.
- Widziałem cię w moim śnie.
Zdumienie na ich twarzach.
Muzykanci tańczyli i krzyczeli. Wybijana na bębenkach i wygrywana na świstawkach melodia pochłonęła ich całkowicie, nie zwracali uwagi na to, co dzieje się wokół. Pot na skórze lśnił, zmazując
głupi bydlaku, wiedziałeś kiedyś, jaki klan ma za znak żółty kwiat, musisz sobie przypomnieć, bo oni już szykują się, by wypchnąć włócznie w górę, przebić twą skórę i kości, otworzyć czaszkę, rozszarpać gardło, musisz to sobie...<br>- Stój, Illomi! - wychrypiał Magwer.<br>Ostrze dębowej włóczni zatrzymało się o palec od jego oczu, cofnęło nieco, ale wciąż czuł zapach krwi spływającej po wypalonym w ogniu drzewcu.<br>- Widziałem cię w moim śnie.<br>Zdumienie na ich twarzach.<br>Muzykanci tańczyli i krzyczeli. Wybijana na bębenkach i wygrywana na świstawkach melodia pochłonęła ich całkowicie, nie zwracali uwagi na to, co dzieje się wokół. Pot na skórze lśnił, zmazując
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego