Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
także wskazywał na kogoś, kto pochodzi z tzw. dobrego domu. Zdaniem pana Wincentego, chłopiec był zapewne uczniem albo studentem. Kiedy przedstawiał swoją "propozycję", był speszony, jakby miał świadomość, że robi coś, czego nie pochwaliłby jego ojciec. Nie umiał też powiedzieć, co się stanie, jeżeli właściciel sklepu odmówi płacenia haraczu.
- No cóż - miał odrzec niepewnie - pan chyba wie, co się wtedy dzieje. W każdym razie nie zależy to ode mnie.
Ale zanim pan Wincenty L. poszedł na policję, zrobił najpierw wywiad wśród sklepikarzy - sąsiadów. Ulica Łabędzia była bowiem od paru lat centrum handlu artykułami budowlanymi. Niegdyś cicha i senna uliczka, przekształciła się
także wskazywał na kogoś, kto pochodzi z tzw. dobrego domu. Zdaniem pana Wincentego, chłopiec był zapewne uczniem albo studentem. Kiedy przedstawiał swoją "propozycję", był speszony, jakby miał świadomość, że robi coś, czego nie pochwaliłby jego ojciec. Nie umiał też powiedzieć, co się stanie, jeżeli właściciel sklepu odmówi płacenia haraczu.<br>&lt;q&gt;- No cóż&lt;/&gt; - miał odrzec niepewnie &lt;q&gt;- pan chyba wie, co się wtedy dzieje. W każdym razie nie zależy to ode mnie.&lt;/&gt;<br>Ale zanim pan Wincenty L. poszedł na policję, zrobił najpierw wywiad wśród sklepikarzy - sąsiadów. Ulica Łabędzia była bowiem od paru lat centrum handlu artykułami budowlanymi. Niegdyś cicha i senna uliczka, przekształciła się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego