Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
sutanną
wyczuła walkę nieustanną,
jaką z popędem wściekłym toczył.
Cóż więc dziwnego w tym, że zboczył?
Może do kobiet był nieśmiały,
że źle skierował swe zapały?
Może go zwiedli ministranci,
mali, lubieżni buzeranci?
Jakkolwiek było, ona zdoła
go z zaklętego wywieść koła!

Już od tygodnia go nawraca.
Lecz - Boże mój - cóż to za praca!
Jakaż to orka, pot i trud!
Ach, żeby choć rozkoszy ciut!
Niewprawny w grach z odmienną płcią,
Louis w szaleństwo wpędza ją.
Obca mu żeńska topografia,
myli się stale i źle trafia,
a gdy go sama naprowadza -
zlituj się, Boże - gdzież on wsadza!
Doprawdy, wszystko musi sama
sutanną<br>wyczuła walkę nieustanną,<br>jaką z popędem wściekłym toczył.<br>Cóż więc dziwnego w tym, że zboczył?<br>Może do kobiet był nieśmiały,<br>że źle skierował swe zapały?<br>Może go zwiedli ministranci,<br>mali, lubieżni buzeranci?<br>Jakkolwiek było, ona zdoła<br>go z zaklętego wywieść koła!<br><br>Już od tygodnia go nawraca.<br>Lecz - Boże mój - cóż to za praca!<br>Jakaż to orka, pot i trud!<br>Ach, żeby choć rozkoszy ciut!<br>Niewprawny w grach z odmienną płcią,<br>Louis w szaleństwo wpędza ją.<br>Obca mu żeńska topografia,<br>myli się stale i źle trafia,<br>a gdy go sama naprowadza -<br>zlituj się, Boże - gdzież on wsadza!<br>Doprawdy, wszystko musi sama
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego