piersiach, zaczęli nagle<br>pokrzykiwać na nas, stojących na szosie, pokazując lufami, żebyśmy też<br>ruszali. Wciskali się nawet w tłum i tymi lufami wskazywali, że nie jak<br>kto chce, tylko równymi szeregami mamy iść i szereg od szeregu z<br>przerwą. Być może, chcieli widzieć, gdyby się w tłumie coś działo, choć<br>cóż mogłoby się dziać? Gadać i to nikomu się nie chciało, bo też o czym<br>tu gadać?<br> Dziwny to był pogrzeb i każdy musiał to czuć. Może koń to spowodował,<br>bo jeszcze nikt tu nie widział konia w pogrzebie, chociaż każdy miał<br>konia, niektórzy po dwa, a niektórzy i źrebię. Ten