rozczochranych, niechlujnych, cuchnących, nie odstręczał mnie tak jak to gremialne chlipanie.<br>Na martwych twarzach błogość - jeśli się pojawi, niesamowite czyni wrażenie.<br>Patrzyłem na nich obcy, wcale nie zbratany, inny, niezależny i na swój sposób wolny!<br>Ani mi w głowie nie postało, że sam jestem rozczochrany - nie miałem przecie grzebienia - niechlujny, cuchnący, zarośnięty i że łączy mnie z nimi coś więcej niż ten sam pasiak i szynel z zielonej flaneli.<br>Był to niewątpliwie obóz jeńców z dawnej wojny, która poszła w zapomnienie, ale obóz przetrwał i ci ludzie trwali z dala od swoich domów, kobiet, dzieci, niejeden rozum postradał, niejeden zdziwaczał, rzecz