nie będę się dołował". Ja tak łaziłam i powtarzałam, że jestem idiotką (A. blondynka powiedziała, że jak tak mówię to jestem urocza &lt;emot&gt;:P&lt;/&gt; lizuska), utwierdziłam się w przekonaniu, że nią jestem. Tak więc od dzisiaj powtarzajmy sobie :"Od dzisiaj się nie dołuje...ŻYCIE JEST PIĘKNE!!!!" (pewnie nie pomoże, ale w cuda zawsze można wierzyć). &lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;"Chromosomowa wycieczka"&lt;emot&gt;:))&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Kilka dni temu stwierdziłam razem z moją ulubioną Zupką, iż nie będziemy chować naszych wspólnych prac (nie, nie do szuflad) po Outlooku, tylko wydamy to wspólnie na łamach bloga. Dziś robimy kolejny krok w naszej karierze pisarskiej, publikując drugie opowiadanie. Dla jednych może być ono