Arafat</> już nie żył. We wtorek przywódcy palestyńscy ustalili miejsce jego pochówku, w środę na teren <name type="place">Mukaty</> wjechały buldożery, by usunąć wraki samochodów i śmieci, w nocy, gdy umierał, kończono jego grób. Jednak dla wielu zwykłych Palestyńczyków informacja, że ich przywódca naprawdę nie żyje, była przykrym zaskoczeniem. Oni wierzyli w cudowne uzdrowienie i powrót <name type="person">Arafata</> do <name type="place">Autonomii</>.<br>- To wielka strata dla Palestyńczyków, zarówno muzułmanów, jak i chrześcijan, i to w bardzo ważnym momencie, gdy <name type="place">Izrael</> buduje swój mur na <name type="place">Zachodnim Brzegu</>. Jesteśmy bardzo smutni, <name type="person">Arafat</> był nam bardzo potrzebny - powiedział <name type="tit">"Rz"</> <name type="person">Hanna Nasser</>, burmistrz <name type="place">Betlejem</>, chrześcijanin.<br>Burmistrz określił <name type="person">Arafata</> jako "człowieka