Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
nie schronisz.
Skąd, Iw, znasz te głosy? Skąd wiesz, co zwiastują? Przecież nie rozumiesz języka ptaków.
Trzymana mocno za rękę przez zdecydowanego przewodnika, wpatrujesz się w ruchy ptaków wśród strzępów bagiennej mgły. Gdyby rozluźnił uścisk, wyrwałabym się, pobiegłabym tam, do nich...
Nawet wiedząc, że pochłonie cię trzęsawisko?
Co za niezwykle cudownie lekki taniec. Inny, prawdziwy... Odmienny niż podczas szkolnych i rodzinnych spotkań, zabaw, potańcówek, urodzin, imienin, gdzie goście bardziej tańczyli na pokaz niż dla siebie.
Ptaki tańczyły, bo taniec wynikał z ich istnienia, był ich istnieniem. Tańczyły, bo chciały żyć wiecznie.
- Dlaczego? - szepnęłaś do twardorękiego przewodnika.
Milczał. Uniósł tylko dłoń, wskazując
nie schronisz.<br> Skąd, Iw, znasz te głosy? Skąd wiesz, co zwiastują? Przecież nie rozumiesz języka ptaków.<br> Trzymana mocno za rękę przez zdecydowanego przewodnika, wpatrujesz się w ruchy ptaków wśród strzępów bagiennej mgły. Gdyby rozluźnił uścisk, wyrwałabym się, pobiegłabym tam, do nich...<br>Nawet wiedząc, że pochłonie cię trzęsawisko?<br> Co za niezwykle cudownie lekki taniec. Inny, prawdziwy... Odmienny niż podczas szkolnych i rodzinnych spotkań, zabaw, potańcówek, urodzin, imienin, gdzie goście bardziej tańczyli na pokaz niż dla siebie.<br> Ptaki tańczyły, bo taniec wynikał z ich istnienia, był ich istnieniem. Tańczyły, bo chciały żyć wiecznie.<br> - Dlaczego? - szepnęłaś do twardorękiego przewodnika.<br> Milczał. Uniósł tylko dłoń, wskazując
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego