dalsza rodzina, wszystkie pociotki <page nr=45> w płacz - że taki podatek spadkowy: milion złotych! Skąd wziąć naraz milion gotówką? Wtenczas, panie dziejku, zajeżdża do nich Sztajnhagen, limuzyną, ma się rozumieć, zajeżdża - na wspólnika! Lepszy łobuz, co? Ba i no - od korony polskiej łobuz: Sztajnhagen, ojczulku, dla grosza się zabije, Sztajnhagen w domu cukier liczy, czy nie za dużo wychodzi. Miałby się tu dochodu nie doliczyć?!<br>Głos Korbala był wstrętny, jak wiedźma siedząca u wejścia do budy z przeciwka, o twarzy obleśnej, zadowolonej i piersiach obwisłych - bajtałacha jakaś, mówiąc po rzekucku. Wstrętny jak para w bramie, bezmyślnie podrygująca kolanami do taktu obmierzłej piosenki: "Czy