nieszczęście wróciła z pracy Agnieszka.<br>Marczakowa mówi, że dziewczyna wprawdzie do nauki głowy nigdy nie miała, ale i tak się zdawało, że przy takiej urodzie wyjdzie za magistra albo inżyniera, a niechby był i po maturze, ale z firmą, domem i porządnym samochodem. Tymczasem trafił się ten chmyz, gołodupiec i cwaniaczek, który chciałby przejść przez życie w białych rękawiczkach.<br><q>- Mówiłam dziewczynie, że za kierowcę się za mąż nie wychodzi</> - macha rękami Marczakowa. <q>- To taki zawód, że się chłopa nie można w domu doczekać, poza tym oni mają w każdym mieście kochankę. Ale co było robić, zakochała się głupia i już.</><br>W