ją z wysiłkiem, nie Diabeł był w drzwiach. Jakiś obcy facet usiłował przeciąć łańcuch nożycami do cięcia stali, trzymając równocześnie nogę tak, że zatrzaśnięcie drzwi było niemożliwe. <br>Walizka sama wypadła mi z rąk. Jedyne narzędzie, jakie było w pobliżu, to jedna z potwornie ciężkich rzeczy, których moje dzieci używają do ćwiczeń gimnastycznych. O ile wiem, nazywa się to ciężarki, leżało na ławie w przedpokoju tuż przy drzwiach.<br>Chwyciłam to bez namysłu i z całej siły rąbnęłam w dostępną część faceta. Nadcięty łańcuch pękł, a ciężarek zleciał mu na nogę. Wrzasnął okropnie, odruchowo wyrwał nogę spomiędzy drzwi, kopnięciem wyrzuciłam za nim nożyce i