Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
z trudem odciąga skrzydło drzwi.
Już się nie uśmiechasz.
Przeżywasz zawód, bo nawet nie musnął cię wzrokiem.
Wtem, już w drzwiach, Król Tanga odwraca się i patrzy właśnie na ciebie, prosto w twoje smutne, rozczarowane oczy. Nawet nie zdążyłaś się uśmiechnąć! Moment!
Już wyszli, skrzydła drzwi drżą jeszcze.
- Nie przerywać ćwiczeń! Raz, dwa, raz, dwa! Raz, dwa! Biegiem! - komenderuje nauczycielka, zaróżowiona z przejęcia nadzwyczajną wizytą.
- To na mnie spojrzał! Widziałyście, prawie puścił do mnie oko! Aż zmrużył powieki na mój widok! Tak przyciągał mnie wzrokiem, że chyba wpadłam mu aż do serca.
Twoje koleżanki licytują się o spojrzenie Króla Tanga, jakby
z trudem odciąga skrzydło drzwi.<br>Już się nie uśmiechasz.<br>Przeżywasz zawód, bo nawet nie musnął cię wzrokiem.<br>Wtem, już w drzwiach, Król Tanga odwraca się i patrzy właśnie na ciebie, prosto w twoje smutne, rozczarowane oczy. Nawet nie zdążyłaś się uśmiechnąć! Moment!<br>Już wyszli, skrzydła drzwi drżą jeszcze.<br> - Nie przerywać ćwiczeń! Raz, dwa, raz, dwa! Raz, dwa! Biegiem! - komenderuje nauczycielka, zaróżowiona z przejęcia nadzwyczajną wizytą.<br> - To na mnie spojrzał! Widziałyście, prawie puścił do mnie oko! Aż zmrużył powieki na mój widok! Tak przyciągał mnie wzrokiem, że chyba wpadłam mu aż do serca.<br> Twoje koleżanki licytują się o spojrzenie Króla Tanga, jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego