Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
kobiet rozmawiających półgłosem o zabiegach i cierpieniach, przygaszeni mężczyźni z rękami założonymi do tyłu, których odbicia w połyskujących kafelkach przypominały karykatury z krzywych zwierciadeł. Muzyka brzmiała leniwie, wyrażając niegłośnym pluskiem, do którego zdążył już przywyknąć, zwolniony rytm życia popołudniowej pory. Klimatyzacja nie była w stanie zneutralizować szpitalnych zapachów. Mijały dziesięciolecia, cywilizacja wkraczała w coraz to nowe fazy, a tu panował zawsze ten sam ciężki mikroklimat, złożony z woni środków antyseptycznych, odgrzewanego jedzenia i przepoconych skarpet.
Dotarł do szklanych drzwi przy końcu korytarza. Przekroczywszy zaporę chłodnego powietrza, tłoczonego od posadzki, znalazł się na zalanym słonecznym żarem tarasie. Nie było tu żywego ducha
kobiet rozmawiających półgłosem o zabiegach i cierpieniach, przygaszeni mężczyźni z rękami założonymi do tyłu, których odbicia w połyskujących kafelkach przypominały karykatury z krzywych zwierciadeł. Muzyka brzmiała leniwie, wyrażając niegłośnym pluskiem, do którego zdążył już przywyknąć, zwolniony rytm życia popołudniowej pory. Klimatyzacja nie była w stanie zneutralizować szpitalnych zapachów. Mijały dziesięciolecia, cywilizacja wkraczała w coraz to nowe fazy, a tu panował zawsze ten sam ciężki mikroklimat, złożony z woni środków antyseptycznych, odgrzewanego jedzenia i przepoconych skarpet.<br>Dotarł do szklanych drzwi przy końcu korytarza. Przekroczywszy zaporę chłodnego powietrza, tłoczonego od posadzki, znalazł się na zalanym słonecznym żarem tarasie. Nie było tu żywego ducha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego