mną prędko na pola, świat się upałem zalewa,<br>I my pić będziem ostrożnie słoneczne wino błyszczące,<br>Usta otworzym szeroko, drżące rozewrzem ramiona,<br>I wchłoniem słodkie przestrzenie, krwią i zbożami pachnące.<br><br>Z skrzydeł schwytanych jaskółek językiem zgarniem pył<br> niebios,<br>I puścim ptaki niebieskie w nowe błyskawic zygzaki -<br>Życie radością przegięte jak czółno się zakolebie,<br>Padniem na ziemię zmęczeni, potem zroszeni obficie.</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>DZIECIŃSTWO</><br> P. Julianowi Tuwimowi w dowód<br> szczerego uznania i szacunku<br><br>Czasem miewam fantazję naiwnego słodkiego dziecka -<br>Kręciłbym fujarki i zganiał koty z zapiecka.<br><br>Rąbałbym drzewo sosnowe poszczerbionym, ciężkim toporem<br>I nosił wodę ze studni do bielejącego dworu.<br><br>Z pachnącej, wiotkiej leszczyny