Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
melodię z lat trzydziestych, niedawnych przecież, a niewyobrażalnych i dalekich, Zosia prasowała bluzkę świeżo rozdmuchanym żelazkiem, które pożyczyła od zasobnej Ukrainki. Melodia przypominała świat dziś już nierzeczywisty, jakby przepadł na zawsze i wszelki zapach po nim rozpłynął się w powietrzu. Pewnie został tylko ten sam Niemen i grodzieńskie kasztany, ale czar tamtych czasów zniknął bez śladu. Jaśka i Ziuta leżały odpoczywając na łóżkach zasłanych kocem, tak zmęczone, że nie chciało im się nawet rozmawiać. Wokół był cień i słońce też było znużone w tę godzinę u schyłku dnia, dogasało na ścianach baraku. Raptem zatupotały bose pięty i Jurek wpadł zdyszany, już
melodię z lat trzydziestych, niedawnych przecież, a niewyobrażalnych i dalekich, Zosia prasowała bluzkę świeżo rozdmuchanym żelazkiem, które pożyczyła od zasobnej Ukrainki. Melodia przypominała świat dziś już nierzeczywisty, jakby przepadł na zawsze i wszelki zapach po nim rozpłynął się w powietrzu. Pewnie został tylko ten sam Niemen i grodzieńskie kasztany, ale czar tamtych czasów zniknął bez śladu. Jaśka i Ziuta leżały odpoczywając na łóżkach zasłanych kocem, tak zmęczone, że nie chciało im się nawet rozmawiać. Wokół był cień i słońce też było znużone w tę godzinę u schyłku dnia, dogasało na ścianach baraku. Raptem zatupotały bose pięty i Jurek wpadł zdyszany, już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego