Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
się z ksenoglozu czarodziej Vilgefortz. Wszyscy trzej długo śmiali się i rechotali, roniąc łzy jak grochy.
- Dobra - przerwał wesołość Bonhart. - Nie na jasełki my tu się zebrali, lecz na handel. Dziewczyna, póki co, nie należy do ogółu uczciwych obywateli wszystkich stanów, lecz do mnie. Ale mogę ją odsprzedać. Co pan czarodziej ma do zaoferowania?
- Władza nad światem interesuje cię?
- Nie.
- Pozwolę ci więc - rzekł wolno Vilgefortz - być obecnym przy tym, co będę robił dziewczynie. Będziesz mógł się przyglądać. Wiem, że przedkładasz takie przyglądanie się ponad wszelkie inne przyjemności.
Oczy Bonharta zapłonęły białym ogniem. Ale był spokojny.
- A bardziej konkretnie?
- A bardziej
się z ksenoglozu czarodziej Vilgefortz. Wszyscy trzej długo śmiali się i rechotali, roniąc łzy jak grochy. <br>- Dobra - przerwał wesołość Bonhart. - Nie na jasełki my tu się zebrali, lecz na handel. Dziewczyna, póki co, nie należy do ogółu uczciwych obywateli wszystkich stanów, lecz do mnie. Ale mogę ją odsprzedać. Co pan czarodziej ma do zaoferowania? <br>- Władza nad światem interesuje cię?<br>- Nie.<br>- Pozwolę ci więc - rzekł wolno Vilgefortz - być obecnym przy tym, co będę robił dziewczynie. Będziesz mógł się przyglądać. Wiem, że przedkładasz takie przyglądanie się ponad wszelkie inne przyjemności.<br>Oczy Bonharta zapłonęły białym ogniem. Ale był spokojny.<br>- A bardziej konkretnie?<br>- A bardziej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego