nowym cmentarzu w Zakopanem... ale to już zupełnie inna historia...<br><br><tit>Kierownik TOPR przez ćwierćwiecze</><br><br> Oppenheim nie był zakopiańczykiem, pochodził z Warszawy, był Żydem, poszukiwanym przez carską policję za działalność socjalistyczną, w końcu został aresztowany, ale po perypetiach uciekł z więzienia w stolicy i po kilkuletniej tułaczce trafił pod Giewont. Uległ czarowi miejsca, jak wielu innych - po prostu zobaczył Tatry, zakochał się w nich i został w stolicy Tatr aż do swej śmierci w 1946 r. Stał się nieodłączną cząstką Zakopanego w tym okresie, dyżurował w Pogotowiu, po południu zachodził na obiad do Dworca Tatrzańskiego, do Kapuchy, jak mówiono o właścicielce restauracji