boginię brał, gdy zechciał, jak dziewkę,<br>Od ubogiej pasterki dostał czarną polewkę.<br><br>Rzekł więc tylko: "Za karę w ludzką przyszłość twą splunę!"<br>Poczem parsknął i gniewnie splunął cierpkim piorunem.<br><br>Kiedy wyszedł z dąbrowy, było skwarne południe;<br>Tedy wina zapragnął i wychilił trzy studnie,<br><br>Potem jeszcze trzy kwarty, potem jeszcze trzy czary,<br>Aż potoczył się stary przez pagóry i jary;<br><br>I od jarów był jarny, i był jurny i chmurny,<br>I pił znowu i jeszcze ten sam trunek powtórny.<br><br>W swym oplistwie był straszny. Szedł zawzięty i blady,<br>Aż dudniły wokoło żyzne ziemie Hellady;<br><br>Szedł i chwiał się, i staczał z gór