pojawił się człowiek - to był czwartorzęd. Człowiek wyrósł z tej ziemi, poruszał się w jej skałach i trawie jak dżdżownica, przenikał do jaskiń jej i puszcz. Pomieszany z jej roślinami i zwierzętami, opasał jej powierzchnię łańcuchem życia, objął węzłami świadomości. <br>Wyrósł ze swej przyrody tu jest brunatny, tam białoskóry, jego czaszka staje się szersza lub się wydłuża. Na różne sposoby czci swoich bogów i co innego mu jest święte. <br><gap> <br>Jego różnorakie postacie wypełniają nasz dom. Twarz Eskimosa, okutana, wyglądająca babim sposobem z kaptura futer, i twarz czerwonoskórego, powiewającego diademem piór, są mi dziś równie znane i bliskie jak fotografie ciotek i