czego?<br>- Nie wiem.<br>- A co mówił ostatnią razą?<br>- Nic takiego, ot, żeby się dobrze nosiło. Żebym nawet nie dziękował, bo może kiedyś mu się odwdzięczę.<br>- Ano właśnie! Kiedyś... Może jutro przyjdzie, wymówi. Czym złodziejowi się odwdzięczysz? Tylko złodziejską robotą! Ech, synu, miałem cię za dostałego, a ty, widzę... I do czego były mu potrzebne te rury?<br>Nie byle jakim ciężarem te rury ołowiane przygniotły starego. Nie wyprostował się, nie rozchmurzył przez całą drogę <page nr=126> do kościoła Ojców Reformatorów, gdzie celebrował ksiądz Wojda, ani nawet po sumie, gdy młodego dobrodzieja podsadzał na dorożkę.<br>Szczęsny wymknął się z rodzeństwem przed kazaniem. Pobiegli na Kozłowo, by gości