Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
do obrotu własnej, prywatnej wódki oraz za sprzedawanie jej "na wynos", na co pozwoleństwa nie było.
Deficyt jak był, tak był.
Nazwa słuszna, bowiem ta szopa, rozkraczona na gnojowisku szeroko i mocarnie, owiewana była wszystkimi wiatrami, zgrzytającymi przerdzewiałym wskaźnikiem siły i kierunku wiatru umieszczonym na szczycie.
Wiatraka tego nie wiedzieć czemu nie odnowiono.
Opowiadano, że poczciwy rzemieślnik, który odnawiał był wnętrze, pomalował je najpierw jednolicie "patentem", a sufit uczynił był żółtym, koloru słomkowego.
I uciekł był. Sprowadzono go jednak z powrotem i zmuszono do dokonania zmian w koncepcji kolorystycznej, co uczynił po pijanemu i w rozterce.
Pragnął namalować na ścianach już teraz
do obrotu własnej, prywatnej wódki oraz za sprzedawanie jej "na wynos", na co pozwoleństwa nie było.<br>Deficyt jak był, tak był.<br>Nazwa słuszna, bowiem ta szopa, rozkraczona na gnojowisku szeroko i mocarnie, owiewana była wszystkimi wiatrami, zgrzytającymi przerdzewiałym wskaźnikiem siły i kierunku wiatru umieszczonym na szczycie.<br>Wiatraka tego nie wiedzieć czemu nie odnowiono.<br>Opowiadano, że poczciwy rzemieślnik, który odnawiał był wnętrze, pomalował je najpierw jednolicie "patentem", a sufit uczynił był żółtym, koloru słomkowego.<br>I uciekł był. Sprowadzono go jednak z powrotem i zmuszono do dokonania zmian w koncepcji kolorystycznej, co uczynił po pijanemu i w rozterce.<br>Pragnął namalować na ścianach już teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego