Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
Bierze garść groszy i sypie Grzesiowi.
Ryba - powiada - drobna dzisiaj, Grzegorzu, więc jedna garstka, jak będzie lepsza, dam ci dwie garstki.
To nie było tak dawno, ze trzydzieści lat temu.
Bieda gwizdała u tego Grzegorza po kątach.
Chałupina jego stała na wydmie wypole rowana piachem, sucha i biała jak koński czerep.
Kiedy wiosło stało oparte o szczytową ścianę, a stało zawsze w tym samym miejscu, to znaczyło, że Grześ jest w domu.
To wiosło bardzo rzadko stało oparte o ścianę.
Mówiliśmy o zarobkach.
Można i za garstkę miedziaków pracować.
Może jemu było z tym dobrze - temu Grzesiowi.
Patrzę za siebie i
Bierze garść groszy i sypie Grzesiowi.<br>Ryba - powiada - drobna dzisiaj, Grzegorzu, więc jedna garstka, jak będzie lepsza, dam ci dwie garstki.<br>To nie było tak dawno, ze trzydzieści lat temu.<br>Bieda gwizdała u tego Grzegorza po kątach.<br>Chałupina jego stała na wydmie wypole rowana piachem, sucha i biała jak koński czerep.<br>Kiedy wiosło stało oparte o szczytową ścianę, a stało zawsze w tym samym miejscu, to znaczyło, że Grześ jest w domu.<br>To wiosło bardzo rzadko stało oparte o ścianę.<br>Mówiliśmy o zarobkach.<br>Można i za garstkę miedziaków pracować.<br>Może jemu było z tym dobrze - temu Grzesiowi.<br>Patrzę za siebie i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego