Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
równocześnie z obu stron, z
szybkością, na jaką tylko stać było moje ręce, musiałem wbijać pióra
głęboko w rzękę, aby go z tego wiru wyprowadzić.
Morze zdawało się odpychać daleki widnokrąg coraz dalej i dalej,
niewystygłe jeszcze całkiem po wczorajszej kipieli. Słońce miało kawał
do zachodu, ale już po trosze czerwieniało, a od tej jego czerwieni raz
po raz zapalały się nad widnokręgiem czerwone, krótkie błyski, jakby
ktoś tam dawał znać, że płynie, lecz nie mógł się w żaden sposób zza
tego widnokręgu wychylić. I kto wie, czy to nie dla niego właśnie morze
odpychało ten widnokrąg coraz dalej i dalej
równocześnie z obu stron, z<br>szybkością, na jaką tylko stać było moje ręce, musiałem wbijać pióra<br>głęboko w rzękę, aby go z tego wiru wyprowadzić.<br> Morze zdawało się odpychać daleki widnokrąg coraz dalej i dalej,<br>niewystygłe jeszcze całkiem po wczorajszej kipieli. Słońce miało kawał<br>do zachodu, ale już po trosze czerwieniało, a od tej jego czerwieni raz<br>po raz zapalały się nad widnokręgiem czerwone, krótkie błyski, jakby<br>ktoś tam dawał znać, że płynie, lecz nie mógł się w żaden sposób zza<br>tego widnokręgu wychylić. I kto wie, czy to nie dla niego właśnie morze<br>odpychało ten widnokrąg coraz dalej i dalej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego