Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
coś gotowało i na blachę pryskało, i fala tłukła o łódź jednostajnym popluskiem, tak że przez to wszystko nie od razu dało się uchwycić umówiony skrzyp.
Rdzawe zawodzenie kół przebiło się nareszcie wyraźnie przez niepogodę, zboczyło tylko niepotrzebnie na lewo. Szczęsny przywołał je postukiwaniem czerpaka o burtę. Wtedy skrzyp i człap poczęły się zbliżać, aż mrok przy brzegu na wprost łodzi zmierzwił się, zbił w żywą masę, czarny bałwan oddzielił się od niej i przemówił głosem Staszka: - Szczęsny?
- Ja.
- No to przyjmuj. Późno już.
- A ty byś, cholero, jeszcze zwłóczył. - Dobra, dobra... Bierz walizkę.
Była jedną z tych, które z dworca
coś gotowało i na blachę pryskało, i fala tłukła o łódź jednostajnym popluskiem, tak że przez to wszystko nie od razu dało się uchwycić umówiony skrzyp.<br>Rdzawe zawodzenie kół przebiło się nareszcie wyraźnie przez niepogodę, zboczyło tylko niepotrzebnie na lewo. Szczęsny przywołał je postukiwaniem czerpaka o burtę. Wtedy skrzyp i człap poczęły się zbliżać, aż mrok przy brzegu na wprost łodzi zmierzwił się, zbił w żywą masę, czarny bałwan oddzielił się od niej i przemówił głosem Staszka: - Szczęsny?<br>- Ja.<br>- No to przyjmuj. Późno już.<br>- A ty byś, cholero, jeszcze zwłóczył. - Dobra, dobra... Bierz walizkę.<br>Była jedną z tych, które z dworca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego