Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
tracić, to zrozumiałe, normalne. Wszystko jest normalne. Trzy trumny stoją rządkiem na wozie. Platforma na gumach. Jeżeli nie zaczeka i odjedzie? Weźmie inne zwłoki. Na cmentarzu w grobie, który już grabarz przygotował dla Konrada, spocznie kto inny. Też żołnierz. Też kochany. Już chyba po osiemnastej. Jak długo chudy koń będzie człapał przez Powązkowską? Gdzie będę nocować? Pokój na Jaworzyńskiej, w którym spałam dzisiaj, chyba już pełen. Ani jednego miejsca, nawet na podłodze. Należało opłacić z góry, myślałam, że dziś na pewno... Tydzień się kończy, należy wracać do Malenia. Nie wrócę, dopóki... Nocować, przedrzemać można byle gdzie. Choćby tu, przy jamach. Tu
tracić, to zrozumiałe, normalne. Wszystko jest normalne. Trzy trumny stoją rządkiem na wozie. Platforma na gumach. Jeżeli nie zaczeka i odjedzie? Weźmie inne zwłoki. Na cmentarzu w grobie, który już grabarz przygotował dla Konrada, spocznie kto inny. Też żołnierz. Też kochany. Już chyba po osiemnastej. Jak długo chudy koń będzie człapał przez Powązkowską? Gdzie będę nocować? Pokój na Jaworzyńskiej, w którym spałam dzisiaj, chyba już pełen. Ani jednego miejsca, nawet na podłodze. Należało opłacić z góry, myślałam, że dziś na pewno... Tydzień się kończy, należy wracać do Malenia. Nie wrócę, dopóki... Nocować, przedrzemać można byle gdzie. Choćby tu, przy jamach. Tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego