Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
sfery,
ze złości na margines też nas pcha,
chce nas wyalienować, do cholery!

Ja służę partii już dwadzieścia lat
i różnie, towarzyszu, tam bywało.
Tu człek zarządzał, ówdzie troszkę kradł,
a czasem nawet w nery się kopało!

Lecz dziś - powiedzcie sami - kiedy ślad
tych czasów już zaciera się w pamięci,
człek z każdym w zgodzie żyć by rad,
a on nam znowu zachachmęcił!

Ach, po cóż robić taki wrzask i szum,
jak byśmy byli zagrożeni?
A cóż mi zrobi literatów tłum,
kiedy ja nagan mam w kieszeni?

Rozumiem, że gdy któraś z łap
niepowołanych sięga do koryta,
to trzeba po tej
sfery,<br>ze złości na margines też nas pcha,<br>chce nas wyalienować, do cholery!<br><br>Ja służę partii już dwadzieścia lat<br>i różnie, towarzyszu, tam bywało.<br>Tu człek zarządzał, ówdzie troszkę kradł,<br>a czasem nawet w nery się kopało!<br><br>Lecz dziś - powiedzcie sami - kiedy ślad<br>tych czasów już zaciera się w pamięci,<br>człek z każdym w zgodzie żyć by rad,<br>a on nam znowu zachachmęcił!<br><br>Ach, po cóż robić taki wrzask i szum,<br>jak byśmy byli zagrożeni?<br>A cóż mi zrobi literatów tłum,<br>kiedy ja nagan mam w kieszeni?<br><br>Rozumiem, że gdy któraś z łap<br>niepowołanych sięga do koryta,<br>to trzeba po tej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego