do rewizji ograniczeń dostępu do niemieckiego rynku pracy po przystąpieniu do &lt;name type="org"&gt;UE&lt;/&gt; nowych państw. Chodzi o zniesienie tzw. okresów przejściowych, czyli zakazu pracy polskich obywateli w &lt;name type="place"&gt;Niemczech&lt;/&gt; obowiązującego minimum dwa, a maksimum siedem lat.&lt;/&gt;<br>Za otwarciem niemieckiego rynku pracy wypowiadają się coraz częściej politycy postkomunistycznej &lt;name type="org"&gt;PDS&lt;/&gt;. Przedstawiciele tego ugrupowania są członkami koalicji rządzących w &lt;name type="place"&gt;Meklemburgii&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Pomorzu Przednim&lt;/&gt; oraz w &lt;name type="place"&gt;Berlinie&lt;/&gt;. Także w graniczącej z &lt;name type="place"&gt;Polską&lt;/&gt; &lt;name type="place"&gt;Brandenburgii&lt;/&gt; szefowa ministerstwa sprawiedliwości &lt;name type="person"&gt;Barbara Richstein&lt;/&gt; uważa, że potrzebna jest większa elastyczność w rozwiązaniu tego problemu. Proponuje ona umożliwienie pracy w &lt;name type="place"&gt;Niemczech&lt;/&gt; polskim absolwentom niemieckich uczelni. Studiuje na nich obecnie 12,6 tys. Polaków. Zdaniem &lt;name type="person"&gt;Wolfganga