Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
mnie tylko "guziki"... Ale... niedaleki już czas, kiedy w ilustrowanych tygodnikach Berlina i Paryża przeczyta pan docent: Dantejski lupanar i podpis: Józef Tuszy. Co pan docent na to? Erotyka na sto dwa. Rżnięcia nie widać, za to robota odchodzi, że tartak! Tuszy pragnie zapewnić chwałę wieczną tym trupkom, czyli pod czterobarwne prasy rzucić reportaż, jak się to mówi, "wstrząsający"... Bo zanim nasi nie zagwoździli paszczy ziejącej ogniem... tak bym zaczął... żołnierzom Ostfrontu, zarytym w tych umocnieniach, żyło się jak w paryskim maison close! Widzę, że pan docent marszczy się... Z niedowierzania czy z oburzenia? Bądźmy dorośli... im się tam żyło, że
mnie tylko "guziki"... Ale... niedaleki już czas, kiedy w ilustrowanych tygodnikach Berlina i Paryża przeczyta pan docent: <hi rend="spaced">Dantejski lupanar</> i podpis: Józef Tuszy. Co pan docent na to? Erotyka na sto dwa. Rżnięcia nie widać, za to robota odchodzi, że tartak! Tuszy pragnie zapewnić chwałę wieczną tym trupkom, czyli pod czterobarwne prasy rzucić reportaż, jak się to mówi, "wstrząsający"... Bo zanim nasi nie zagwoździli paszczy ziejącej ogniem... tak bym zaczął... żołnierzom Ostfrontu, zarytym w tych umocnieniach, żyło się jak w paryskim maison close! Widzę, że pan docent marszczy się... Z niedowierzania czy z oburzenia? Bądźmy dorośli... im się tam żyło, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego