Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
o granice jeno od nas jest na sprzedaży gospodarstwo, po kołodzieju Jakubie, co w łońskie lato utonął, za okrągłe czterysta talarów. Gospodarstwo jak z płatka wywinąć, wszystkie porządeczki i bydełko śliczne; żebym je tylko mógł kupić, młynarz sam by mi się prosił z Małgolą.
- Idźże, weź sobie z lochu te czterysta talarów, ale nie zapomnij, com cię ostrzegła: nie tykaj nic, ani na włos więcej, bobyś to drogo przypłacił.
Tą razą już bez takiej trwogi wszedł Jaś do piwnicy, gdzie stały skarby zaklęte, i odliczył swoje czterysta bitych. Odchodząc z nimi obejrzał się ciekawie dokoła: mój Boże, co tu śliczności! Nie
o granice jeno od nas jest na sprzedaży gospodarstwo, po kołodzieju Jakubie, co w łońskie lato utonął, za okrągłe czterysta talarów. Gospodarstwo jak z płatka wywinąć, wszystkie porządeczki i bydełko śliczne; żebym je tylko mógł kupić, młynarz sam by mi się prosił z Małgolą. <br>- Idźże, weź sobie z lochu te czterysta talarów, ale nie zapomnij, com cię ostrzegła: nie tykaj nic, ani na włos więcej, bobyś to drogo przypłacił. <br>Tą razą już bez takiej trwogi wszedł Jaś do piwnicy, gdzie stały skarby zaklęte, i odliczył swoje czterysta bitych. Odchodząc z nimi obejrzał się ciekawie dokoła: mój Boże, co tu śliczności! Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego