bardzo socjaldemokratycznymi. Muszą mocno zagryzać język, żeby bez przerwy nie wygłaszać jakichś zasad czy przekonań. Jedna nazywa się A. Druga, H.W., jest nieduża, z wiecznie i transcendentnie czerwonymi policzkami. Ma bardzo krótki wzrok i nie chodzi tylko o wdzięczny ruch, jakim zakłada sobie pincez-nez. A nawiasem mówiąc, jego czubek jest zbudowany z naprawdę pięknych płaszczyzn. Wczoraj w nocy śniły mi się jej grube nogi w skrócie perspektywicznym". W dobieraniu takich fragmentów Pavel się lubuje, sprzyjają one jego tezie, że Franz Kafka przy wszystkich swoich depresjach, lękach, kompleksach i innych outsiderstwach był w istocie człowiekiem sprawnym, zaradnym, niestroniącym od uciech