w cieniu zdrobniały<br>Liść na dębie zwieczorniał, choć dnieje dąb cały!<br><br>I nie śmierć, ale studnia, gdzie mrok dno pomylił,<br>Chce, byś idąc, skroń ku niej bezwolnie nachylił...<br>I nie szkarłat, lecz sama możliwość szkarłatu,<br>Niepokojąc obłoki, narzuca się światu.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>W ODMĘTACH WIECZORU</><br><br>Słońce, zagrzęzłe w odmętach wieczoru,<br>Spoza chat czubów i przyłbicy młyna<br>Jeszcze się resztą świateł przypomina<br>Upatrzonemu wśród sadów jezioru...<br>Jezioro barwnym powleka się mrokiem,<br>Co rozwidniając, nie widzieć pozwala...<br>Z wędrownym błyskiem spotyka się fala<br>Pod umówionym w głębinie obłokiem.<br>Obłok swój bezruch kojarzy z fal ruchem...<br>Fala swe rysy i szczerby i sznury<br>Przesuwa z wolna