Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 04.03 (14)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
dialogiem ze słynnym lirykiem Tadeusza Różewicza "Ocalony".

Wiersze są różne: czasem grafomańskie, czasem wstrząsające, jak ten napisany przez bezdomnego, który bez złudzeń opisał beznadziejność swojej egzystencji. Wyróżniony autor nigdy się nie ujawnił, co zresztą nie jest wyjątkiem, a raczej regułą. - Istnieją zawodnicy, którzy bez potrzeby nagrody mądrze myślą i pięknie czują - komplementuje uczestników literackiej zabawy Leszek Długosz.

Stos twórczości przepuszczonej przez Rynnę rośnie w jego pokoju. Nie bardzo wiadomo, jaki ma być dalszy żywot wierszy. Wyrzucić ich nie wypada, magazynować nie sposób. - Marzę, by jakiś lotnik uniósł poezję w obłoki i rozrzucił ją po polach nad oraczami i siewcami. Ale pewnie
dialogiem ze słynnym lirykiem Tadeusza Różewicza "Ocalony".<br><br>Wiersze są różne: czasem grafomańskie, czasem wstrząsające, jak ten napisany przez bezdomnego, który bez złudzeń opisał beznadziejność swojej egzystencji. Wyróżniony autor nigdy się nie ujawnił, co zresztą nie jest wyjątkiem, a raczej regułą. - Istnieją zawodnicy, którzy bez potrzeby nagrody mądrze myślą i pięknie czują - komplementuje uczestników literackiej zabawy Leszek Długosz.<br><br>Stos twórczości przepuszczonej przez Rynnę rośnie w jego pokoju. Nie bardzo wiadomo, jaki ma być dalszy żywot wierszy. Wyrzucić ich nie wypada, magazynować nie sposób. - Marzę, by jakiś lotnik uniósł poezję w obłoki i rozrzucił ją po polach nad oraczami i siewcami. Ale pewnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego