uczą.<br>- To znaczy, że jest ciężko.<br>- Po diabła ich wzywał - żachnął się Istvan. - Czy nie można było tak jak u was?<br>- Nie bądź dzieckiem. Po pierwsze, oni już u was byli, po drugie, to Kadara wezwano. Muszę przyznać, że mi imponuje odwagą. Wziął na siebie odpowiedzialność za los Węgier. Przecież czuje otaczającą go niechęć - mówił zamyślony - ale on ma przed sobą cel, wielką sprawę, to pozwala wytrzymać ciśnienie. Wie, co uratował. Walka o naród, o przyszłość tym trudniejsza, bo jeszcze samotna. No, ma, ma ludzi... Jednak wielu przyłączyło się myśląc, że tego wymaga taktyka, podejrzewają że chce władzy, że się odegra