miesiącu. Wyobraź sobie, że wyszła za mąż. To nawet bardzo zabawna historia. Mama chodziła co niedzielę na Powązki na grób ojca. A sąsiedni grób odwiedzał stale pewien starszy pan, wdowiec. Rozmawiali ze sobą... Mama pomagała mu sadzić kwiatki... Po pewnym czasie Żmurek, bo tak się ów wdowiec nazywa, napomknął, że czuje się bardzo samotny, i to, i owo. Od słowa do słowa zgadało się, że po żonie, która umarła kilka lat temu, zostało sporo sukien, futro, bielizna, które w sam raz pasowałyby na mamę. Okazało się do tego, że pan Żmurek ma domek na Woli i jakąś tam emeryturkę... W końcu