Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
odłamkami szkła, zawróciłaś...
Tak, to na pewno tutaj... Ta brama z żelaznym karłem i tynk opuchnięty, spękany. Szła powoli, patrząc pod nogi. Ołowianego żołnierzyka nie było. Może podniosło go dziecko albo ktoś ulitował się nad ołowianym kaleką i zabrał go do domu? Nagle zrobiło ci się przykro.
To śmieszne - pomyślała - czuję się przygnębiona, bo ktoś sprzątnął z ulicy nieznanego ołowianego żołnierzyka. A jeżeli w proch roztarły go koła albo trafił do śmietnika? A może ktoś go kopnął i leży gdzieś pod ścianą?
Uważnie przeszukiwała pod ścianami najbliższych kamienic.
- Szuka panienka czegoś? - w bramie stał dozorca, wsparty na miotle.
- Nie - odparła zaskoczona
odłamkami szkła, zawróciłaś...<br> Tak, to na pewno tutaj... Ta brama z żelaznym karłem i tynk opuchnięty, spękany. Szła powoli, patrząc pod nogi. Ołowianego żołnierzyka nie było. Może podniosło go dziecko albo ktoś ulitował się nad ołowianym kaleką i zabrał go do domu? Nagle zrobiło ci się przykro.<br> To śmieszne - pomyślała - czuję się przygnębiona, bo ktoś sprzątnął z ulicy nieznanego ołowianego żołnierzyka. A jeżeli w proch roztarły go koła albo trafił do śmietnika? A może ktoś go kopnął i leży gdzieś pod ścianą?<br> Uważnie przeszukiwała pod ścianami najbliższych kamienic.<br> - Szuka panienka czegoś? - w bramie stał dozorca, wsparty na miotle.<br> - Nie - odparła zaskoczona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego