Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
tłoku, poczuł w Simonie "ten ruch, taki trochę jak ruch płodu w matce, i doznałem obecności złej, z kłami, pazurami, zażarcie złej". Ze strachu wciska się w sąsiada, w jego "otyłość cichą chyba, upokorzoną, poczciwą (...) Odpoczywałem. Było mi błogo". I wtedy poczuł cios!
"Zrozumiałem - wyjaśnia - że wykorzystano moment osłabienia mojej czujności, aby mnie prawie ugryźć! Struchlałem". Albowiem nastąpiło "coś takiego, jak gdyby mnie ktoś w kark łechtał"... "Co to mogło być? Kto?... (...) Głowiłem się i głowiłem, co to za dowcip - ale nie miałem złudzeń, było mi wiadome przecież, że brak związku między łechtaniem a Zwierzęciem jest właśnie gwarancją ich piekielnej kombinacji
tłoku, poczuł w Simonie "ten ruch, taki trochę jak ruch płodu w matce, i doznałem obecności złej, z kłami, pazurami, zażarcie złej". Ze strachu wciska się w sąsiada, w jego "otyłość cichą chyba, upokorzoną, poczciwą (...) Odpoczywałem. Było mi błogo". I wtedy poczuł cios!<br>&lt;q&gt;"Zrozumiałem - wyjaśnia - że wykorzystano moment osłabienia mojej czujności, aby mnie prawie ugryźć! Struchlałem"&lt;/&gt;. Albowiem nastąpiło &lt;q&gt;"coś takiego, jak gdyby mnie ktoś w kark łechtał"&lt;/&gt;... &lt;q&gt;"Co to mogło być? Kto?... (...) Głowiłem się i głowiłem, co to za dowcip - ale nie miałem złudzeń, było mi wiadome przecież, że brak związku między łechtaniem a Zwierzęciem jest właśnie gwarancją ich piekielnej kombinacji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego