Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
się z tym, co mu powiedział
Jasiewicz. Powoli wszedł na pierwsze piętro i przystanął
w korytarzu. Tak, teraz te drzwi po lewej. Nacisnął guzik.
Jeszcze chwila - taka, jakiej trzeba na otrząśnięcie się ze snu
- drzwi uchylają się.
- Pan do kogo?
- Dzień dobry panu. Przynoszę pozdrowienia od "Redaktora" -
wyrecytował Wojciuch.
Mężczyzna czujnym spojrzeniem omiótł gościa zjawiającego się
o tak niezwykłej porze.
- Skąd, z Warszawy? - zapytał.
Nieznajomy uśmiechnął się, otworzył drzwi szerzej i zaprosił
gościa do środka.
Mężczyźni przywitali się.
- Johann - przedstawił się Wpjciuch. - Właśnie przybywam z
dalekiej drogi i mam dla pana pocztę.
Otworzył walizkę, ze znajdującego się w jej wnętrzu plecaka
się z tym, co mu powiedział<br>Jasiewicz. Powoli wszedł na pierwsze piętro i przystanął<br>w korytarzu. Tak, teraz te drzwi po lewej. Nacisnął guzik.<br>Jeszcze chwila - taka, jakiej trzeba na otrząśnięcie się ze snu<br>- drzwi uchylają się.<br> - Pan do kogo?<br> - Dzień dobry panu. Przynoszę pozdrowienia od "Redaktora" -<br>wyrecytował Wojciuch.<br> Mężczyzna czujnym spojrzeniem omiótł gościa zjawiającego się<br>o tak niezwykłej porze.<br> - Skąd, z Warszawy? - zapytał.<br> Nieznajomy uśmiechnął się, otworzył drzwi szerzej i zaprosił<br>gościa do środka.<br> Mężczyźni przywitali się.<br> - Johann - przedstawił się Wpjciuch. - Właśnie przybywam z<br>dalekiej drogi i mam dla pana pocztę.<br> Otworzył walizkę, ze znajdującego się w jej wnętrzu plecaka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego