że nie przyjeżdża dzisiaj, śnieg pewnie zasypał dom całkowicie. Ale już po tej nocy śladu po nim nie zostanie.<br> Przycupnął na starym foteliku z wyłażącymi sprężynami, pomyślał, że sam jest taką sprężyną, która niczemu już nie służy, wyłazi z miejsca w kącie, afiszuje się rdzą, przeszkadza.<br> Wino gasiło pragnienie, nie czuł już również głodu ani słabości. Ogarniała go jedynie błoga senność. Kto ma przyjechać - teraz, w nocy? Robiło się coraz ciemniej, oczy nie chciały patrzeć na światło. O czyją matkę chodzi? Co on jej wtedy zostawił? Bardzo chciał sobie przypomnieć, o czym rozmawiali w tamtym dalekim śniegu. Czy o coś ją