Typ tekstu: Książka
Autor: Kabatc Eugeniusz
Tytuł: Vinum sacrum et profanum
Rok: 2003
że nie przyjeżdża dzisiaj, śnieg pewnie zasypał dom całkowicie. Ale już po tej nocy śladu po nim nie zostanie.
Przycupnął na starym foteliku z wyłażącymi sprężynami, pomyślał, że sam jest taką sprężyną, która niczemu już nie służy, wyłazi z miejsca w kącie, afiszuje się rdzą, przeszkadza.
Wino gasiło pragnienie, nie czuł już również głodu ani słabości. Ogarniała go jedynie błoga senność. Kto ma przyjechać - teraz, w nocy? Robiło się coraz ciemniej, oczy nie chciały patrzeć na światło. O czyją matkę chodzi? Co on jej wtedy zostawił? Bardzo chciał sobie przypomnieć, o czym rozmawiali w tamtym dalekim śniegu. Czy o coś ją
że nie przyjeżdża dzisiaj, śnieg pewnie zasypał dom całkowicie. Ale już po tej nocy śladu po nim nie zostanie.<br> Przycupnął na starym foteliku z wyłażącymi sprężynami, pomyślał, że sam jest taką sprężyną, która niczemu już nie służy, wyłazi z miejsca w kącie, afiszuje się rdzą, przeszkadza.<br> Wino gasiło pragnienie, nie czuł już również głodu ani słabości. Ogarniała go jedynie błoga senność. Kto ma przyjechać - teraz, w nocy? Robiło się coraz ciemniej, oczy nie chciały patrzeć na światło. O czyją matkę chodzi? Co on jej wtedy zostawił? Bardzo chciał sobie przypomnieć, o czym rozmawiali w tamtym dalekim śniegu. Czy o coś ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego