Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
naszą stronę, rzucili się na niego z przekleństwami, rozbroili i wypędzili poza gromadę. Długo jeszcze krzyczeli i spierali się między sobą, nie zwracając na nas więcej uwagi. Schroniliśmy się więc do domu i tylnymi drzwiami, omijając tłum poszliśmy znowu do parku.
Uczucie jakby odrętwienia i nierealności ogarnęło nas oboje: nie czułam ani strachu, ani żalu, tylko wewnętrzną pustkę. Nie zdawałam sobie sprawy z upływu czasu. Szliśmy, przysiadaliśmy na ławkach i znów szliśmy dalej pustymi, jak we śnie, alejami rozmawiając o byle czym. Odszukała nas pokojówka Jadzia i powiedziała po polsku: panie hrabio, zaprowadzę państwa bocznymi drogami do Łosek. Kto to wie
naszą stronę, rzucili się na niego z przekleństwami, rozbroili i wypędzili poza gromadę. Długo jeszcze krzyczeli i spierali się między sobą, nie zwracając na nas więcej uwagi. Schroniliśmy się więc do domu i tylnymi drzwiami, omijając tłum poszliśmy znowu do parku. <br> Uczucie jakby odrętwienia i nierealności ogarnęło nas oboje: nie czułam ani strachu, ani żalu, tylko wewnętrzną pustkę. Nie zdawałam sobie sprawy z upływu czasu. Szliśmy, przysiadaliśmy na ławkach i znów szliśmy dalej pustymi, jak we śnie, alejami rozmawiając o byle czym. Odszukała nas pokojówka Jadzia i powiedziała po polsku: panie hrabio, zaprowadzę państwa bocznymi drogami do Łosek. Kto to wie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego