Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
przy włączonym na cały regulator
radiu i czytał gazetę, gdy Piekarski bez pukania wpadł do pokoju.
- Panie Kurawicz - zaczął. od progu - szczęście, że pana zastałem.
Kurawicz spojrzał na niego pytająco.
- Nic nie słychać - pokazał ryczące radio.
Piekarski wyłączył odbiornik i usiadł naprzeciwko taksówkarza.
- Panie Kurawicz, jest taka sprawa...
- A co, czy coś nie było w porządku? Zjechałem zaraz, kiedy pan kazał.
- To w porządku - zniecierpliwił się Piekarski. - Tylko że jest inna sprawa. Zna się pan trochę na mechanice?

- Szanowny pan to chyba żartuje - roześmiał się taksiarz - to jak ja miałbym na taksówce od wojny jeździć, gdybym się nie znał? Pamiętam w pięćdziesiątym
przy włączonym na cały regulator<br>radiu i czytał gazetę, gdy Piekarski bez pukania wpadł do pokoju.<br>- Panie Kurawicz - zaczął. od progu - szczęście, że pana zastałem.<br>Kurawicz spojrzał na niego pytająco.<br>- Nic nie słychać - pokazał ryczące radio.<br>Piekarski wyłączył odbiornik i usiadł naprzeciwko taksówkarza.<br>- Panie Kurawicz, jest taka sprawa...<br>- A co, czy coś nie było w porządku? Zjechałem zaraz, kiedy pan kazał.<br>- To w porządku - zniecierpliwił się Piekarski. - Tylko że jest inna sprawa. Zna się pan trochę na mechanice?<br>&lt;page nr=86&gt;<br>- Szanowny pan to chyba żartuje - roześmiał się taksiarz - to jak ja miałbym na taksówce od wojny jeździć, gdybym się nie znał? Pamiętam w pięćdziesiątym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego