Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
w lustrze tę samą sześćdziesięcioletnią twarz i swoje dzieci w tym samym wieku.
Tak wyglądała pustka, którą zobaczyłem w jego oczach. Mimo to chwilami, przynajmniej do czasu przybycia ambulansu, jakby się uśmiechał, z tym samym uśmiechem wstał i położył się na noszach, najwyraźniej nową, niecodzienną dla niego sytuacją zaciekawiony, zapytał, czy tak jest dobrze. To pytanie w połączeniu z wyrazem jego spojrzenia bliskie było raczej makabreski niż pocieszenia, na które czekaliśmy. Zapomnieliśmy zupełnie o tym, że pocieszenie należało do naszych, a nie ojca obowiązków.

A jednak zawsze, gdy odwiedzałem go w miejskim szpitalu, uśmiech znowu pojawiał się na jego twarzy, już nie
w lustrze tę samą sześćdziesięcioletnią twarz i swoje dzieci w tym samym wieku. <br>Tak wyglądała pustka, którą zobaczyłem w jego oczach. Mimo to chwilami, przynajmniej do czasu przybycia ambulansu, jakby się uśmiechał, z tym samym uśmiechem wstał i położył się na noszach, najwyraźniej nową, niecodzienną dla niego sytuacją zaciekawiony, zapytał, czy tak jest dobrze. To pytanie w połączeniu z wyrazem jego spojrzenia bliskie było raczej makabreski niż pocieszenia, na które czekaliśmy. Zapomnieliśmy zupełnie o tym, że pocieszenie należało do naszych, a nie ojca obowiązków. <br><br>A jednak zawsze, gdy odwiedzałem go w miejskim szpitalu, uśmiech znowu pojawiał się na jego twarzy, już nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego